jego męczeńskich skłonności, dręcząca ludzi nadzieja jest cnotą.<br>Piłat, słysząc odpowiedź Chrystusa, uśmiechnął się rozczarowany. Nauczony sceptycznej tolerancji nie zaprzeczył, ogarnął go smutek, że nie znalazł w tym odrzuconym przez fanatycznych Żydów młodym człowieku partnera do rozmowy, szukającego, tak jak on, nieistniejących odpowiedzi, a więc tak naprawdę nieistnienia, przeczuwanego przez zamierające cywilizacje.<br>Odpowiedź Chrystusa była propozycją nawrócenia. Piłat zrozumiał propozycję, ale nie zrozumiał Chrystusa, wymagającego wiary serca, a nie wiary rozumu. Rzymski namiestnik w krótkim dyskursie na tarasie pałacu zrozumiał, że Jezus różni się od fanatycznego tłumu żydowskiego i docenił, że nie jest wędrownym sofistą używającym kuglarskich sztuczek dowodzenia własnej prawdy