obok żywopłotu, stała na chodniku Anita, trzymająca coś w ręku. Reflektor pana Muldgaarda ukazał jej śmiertelnie zdumiony wyraz twarzy.<br>- Na Boga, co robicie? - spytała, z lekka oszołomiona. - Bawicie się w podchody czy uprawiacie biegi na przełaj? Co się tu dzieje?<br>- A co ty tu ro...bisz... - spytała Alicja głosem stopniowo zamierającym, przedmiot bowiem, który Anita trzymała w ręku, okazał się dużym, czarnym pistoletem z jakąś dziwną, nietypową lufą, Sądząc z tego, co widywałam na filmach i czytywałam w literaturze, musiał to być tłumik.<br>Przez dość długą chwilę staliśmy wszyscy w milczeniu, gapiąc się na siebie wzajemnie i usiłując cokolwiek zrozumieć. Anita