i usunąć go z Białego Domu, potrzeba było trzydziestu sześciu głosów, czyli większości 2/3. W końcowej fazie rozprawy radykalni republikanie byli pewni poparcia trzydziestu senatorów. Johnsona popierało dwunastu senatorów, dwunastu innych senatorów, wszyscy republikanie, było niezdecydowanych. Tuż przed ostatecznym głosowaniem Johnson dowiedział się, że pięciu spośród dwunastu niezdecydowanych senatorów zamierza głosować za oskarżeniem go. Oznaczało to, że strona oskarżająca będzie musiała pozyskać jeszcze jeden głos, by odnieść zwycięstwo. Można sobie wyobrazić, jakie naciski radykałowie wywierali na owych siedmiu niezdecydowanych senatorów, by przeciągnąć choćby jednego na swoją stronę. Można sobie również wyobrazić, co mógł przeżywać w owych dniach prezydent Johnson.<br>Prasa