po to, by zostać zauważony. <br>Pragniemy, by prezydenci i szefowie korporacji zdali sobie sprawę, że nie każdy ekscytuje się ich podejściem do polityki i że mogą spodziewać się znacznego oporu. Być może prezydent Kwaśniewski cieszy się z ich przyjazdu. Ale obywatele mają prawo domagać się zmian, nawet bardzo radykalnych. Nie zamierzamy - podobni niewolnikom - akceptować niesprawiedliwych zasad istniejącej gospodarki. Nie będziemy też spokojnie czekać w domu do następnych wyborów, by wybrać następny rząd. Nie przyjmiemy do wiadomości wytłumaczenia, że nasza sytuacja materialna wynika jedynie z faktu, ze nie jesteśmy wystarczająco wykształceni.<br>Oprócz protestów, podejmujemy działania wydawnicze (takie jak ta gazeta), organizujemy wykłady