Typ tekstu: Książka
Autor: Nienacki Zbigniew
Tytuł: Księga strachów
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1967
powstrzymać się i stłumić śmiechu. Chichotałem jak szaleniec, dostrzegając coraz bardziej zdumione miny chłopców, Kasi, doktora i Zenobii.
- Co się panu stało? - zaniepokoił się doktor. Odetchnąłem jeszcze głębiej. Raz i drugi. Stłumiłem śmiech. - Wiewiórka - zwróciłem się do chłopców - czy nie sądzisz, że pora już poczęstować nas swoją niespodzianką? Jak długo zamierzasz ją nosić w plecaku? To już koniec naszej wycieczki. Jutro pani Hilda pojedzie do Berlina, pani Zenobia i Kasia powrócą do Warszawy, a i my pośpieszymy do domu. Zabierzesz z sobą również i niespodziankę?
- Pan Tomasz ma rację. Otwieraj puszkę! Zjemy teraz to, co w niej trzymasz - rozkazał Tell.
- Jeśli
powstrzymać się i stłumić śmiechu. Chichotałem jak szaleniec, dostrzegając coraz bardziej zdumione miny chłopców, Kasi, doktora i Zenobii.<br>- Co się panu stało? - zaniepokoił się doktor. Odetchnąłem jeszcze głębiej. Raz i drugi. Stłumiłem śmiech. - Wiewiórka - zwróciłem się do chłopców - czy nie sądzisz, że pora już poczęstować nas swoją niespodzianką? Jak długo zamierzasz ją nosić w plecaku? To już koniec naszej wycieczki. Jutro pani Hilda pojedzie do Berlina, pani Zenobia i Kasia powrócą do Warszawy, a i my pośpieszymy do domu. Zabierzesz z sobą również i niespodziankę?<br>- Pan Tomasz ma rację. Otwieraj puszkę! Zjemy teraz to, co w niej trzymasz - rozkazał Tell.<br>- Jeśli
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego