po kolana, jeden na drugim, piąty na<br>dziesiątym i tylko im w głowie biskup i biskup. Mógłbyś takiego szydłem<br>gdzie kolnąć i aniby drgnął. Taki to naród twardy. Niby to czekają,<br>niby to każdy jeden na miejscu kołkiem stoi, a jak się dobrze<br>przyjrzysz, to wszędzie go pełno, a tyle zamieszania i kłopotu wszędzie<br>robi, co i stado gęsi. Stali więc i od samego rana naciągali szyje, a<br>tu nowe procesje walą, aż wyobrażenia na to nie ma. Mówią między sobą:<br> - Przyjedzie tu w złotej karecie...<br> - Gówno prawda - mówi inny - czarnym autem trąbiącym przyjedzie.<br> - Dobra, czarnym autem przyjedzie, przez to błoto