Typ tekstu: Książka
Autor: Kruczkowski Leon
Tytuł: Kordian i cham
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1932
drzwi, za którymi snadź odbywały się rzeczy groźne, ostateczne -Pod ścianą, na krótkiej ławie, siedział żandarm: niewzruszony i sztywny, jakby wystrugany z drewna.
Właśnie otwarły się tamte drzwi nieszczęsne i wychylił się z nich jasny, wygolony łeb żołnierza.
- Wieś Brodnia!... Popisowi, którzy są - wystąp!
W ciżbie ruch się uczynił niespokojny, zamieszanie i ciężki szurgot niechętnych kroków.
Deczyński szedł wraz z innymi; prócz niego kilku jeszcze parobków przeciskało się z gromady. Sołtys Gądek stąpał. za nimi z powagą.
Weszli do sali, w której urzędowała komisja poborowa.
Za stołem, pośrodku, niby celebrans obrzędu siedział komisarz obwodowy pan Locci we fraku granatowym, przy szpadzie
drzwi, za którymi snadź odbywały się rzeczy groźne, ostateczne -Pod ścianą, na krótkiej ławie, siedział żandarm: niewzruszony i sztywny, jakby wystrugany z drewna.<br>Właśnie otwarły się tamte drzwi nieszczęsne i wychylił się z nich jasny, wygolony łeb żołnierza.<br>- Wieś Brodnia!... Popisowi, którzy są - wystąp!<br>W ciżbie ruch się uczynił niespokojny, zamieszanie i ciężki szurgot niechętnych kroków.<br>Deczyński szedł wraz z innymi; prócz niego kilku jeszcze parobków przeciskało się z gromady. Sołtys Gądek stąpał. za nimi z powagą.<br>Weszli do sali, w której urzędowała komisja poborowa.<br>Za stołem, pośrodku, niby celebrans obrzędu siedział komisarz obwodowy pan Locci we fraku granatowym, przy szpadzie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego