intratnej posady. Znajomości zawierał w różnych miejscach, na terenie różnych miast naszego rozległego kraju - gdzie, jak zapewniał nowo poznanych rozmówców, właśnie przyjechał w interesach swojej firmy reklamowej, a przy okazji załatwia sprawę kupna działki, domu, restauracji, bądź pensjonatu dla znajomego, który go o to prosił. W ten sposób, stwarzając pozory zamożności i wielobranżowych kontaktów - nakłaniał ludzi do opowiadania o sobie, a kiedy stwierdzał, że ktoś ma jakieś potrzeby, z którymi nie może sobie poradzić - natychmiast mówił, że dla niego taka sprawa to małe piwo i bez trudności może ją załatwić. Jedynym warunkiem, jaki stawiał, była zaliczka na poczet wydatków związanych ze