zgodnie z achronologicznymi regułami pamięci. Nasza przeszłość, nasze dzieciństwo dorasta razem z nami, "w bok".<br>Co zostaje z prawdy nagich zmysłów w pamiętnikach sześćdziesięciolatków? Zanim zasiedli do ich spisania, musieli najpierw przez czas jakiś zastanawiać się nad tym, a więc katalogować, odkurzać, przewietrzać wspomnienia. Otwierali je i zamykali, otwierali i zamykali. Niektórym może rzeczywiście wydaje się, że są szczerzy, że piszą prawdę i tylko prawdę. Zanotują: "tego nie pamiętam", "tego nie jestem pewien". Ostateczny dowód przedstawią, nie omijając faktów dla nich samych przykrych i stawiających ich w złym świetle - "szczerzy aż do bólu".<br>Doprawdy, czytając te memuary trudno oprzeć się wrażeniu