Typ tekstu: Książka
Autor: Płoński Janusz, Rybiński Maciej
Tytuł: Góralskie tango
Rok: 1978
chce się pogodzić. Nawet Kosiński nie wierzy, żeby Gorczyca mógł popełnić błąd.
- Kapitan też szuka górala? - wyrwał go z zadumy tubalny głos. Naprzeciw stał Skwarski.
- Górala także - odparł kapitan trochę ubawiony tym pytaniem.
- Oni są wszędzie - szeptał konfidencjonalnie Skwarski - u mnie na suficie, w pokoju, też wyrósł jeden, ale nie zanadto. Będzie miał ze trzydzieści centymetrów. Podlewam go piwem, może podrośnie. Chce pan kapitan zobaczyć? Nie? To szkoda. A u Gorczycy w przeddzień startu, wieczorem też było dwóch. Dla niepoznaki przebrali się za przedsiębiorców pogrzebowych. I wykrakali.
Kapitan, który miał już zamiar zostawić zalanego Skwarskiego i odejść, zatrzymał się nagle.
- Redaktorze
chce się pogodzić. Nawet Kosiński nie wierzy, żeby Gorczyca mógł popełnić błąd.<br>- Kapitan też szuka górala? - wyrwał go z zadumy tubalny głos. Naprzeciw stał Skwarski.<br>- Górala także - odparł kapitan trochę ubawiony tym pytaniem.<br>- Oni są wszędzie - szeptał konfidencjonalnie Skwarski - u mnie na suficie, w pokoju, też wyrósł jeden, ale nie zanadto. Będzie miał ze trzydzieści centymetrów. Podlewam go piwem, może podrośnie. Chce pan kapitan zobaczyć? Nie? To szkoda. A u Gorczycy w przeddzień startu, wieczorem też było dwóch. Dla niepoznaki przebrali się za przedsiębiorców pogrzebowych. I wykrakali.<br>Kapitan, który miał już zamiar zostawić zalanego Skwarskiego i odejść, zatrzymał się nagle.<br>- Redaktorze
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego