wielu sąsiadów <br>z tej samej kamienicy... Nie wszystkich, ma się rozumieć! <br>Jedynie tych, których znała... <br><br>Opadały ją wątpliwości. Coraz większe. Bo przecież <br>to było znowu tak jak na wieczornych lekcjach z jedną panienką <br>z tej samej kamienicy, która przez jakiś czas uczyła <br>Adelę (niedługo zresztą, bo i Adela była wieczorem <br>zanadto zmęczona, i panience znudziło się to jakoś <br>wkrótce). Więc ta panienka to znowu mówiła zamiast <br>"proletariat" - "ludzkość". I Adeli <br>zdawało się czasem, gdy jej słuchała, że kocha <br>wszystkich ludzi, ale potem okazywało się zawsze, że oprócz <br>tych, których znała, a szczególniej tych, z którymi <br>mieszkała. <br><br>Więc co? Najoczywiściej to, że