Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Opowiadania drastyczne
Rok powstania: 1968
jak zwykle. Dopiero gdy wręczyłem mu jego część ze sprzedanego ostatnio placu, z zadowoleniem schował do kieszeni plik "górali", ożywił się i wesołe iskierki zamigotały mu w oczach.
- Niemcy zajęli Kijów - powiedział po chwili i znowu spoważniał.
Matka zaczęła go wypytywać o jego sprawy. Gdzie mieszka, gdzie jada, czy nie zanadto się naraża?
Odpowiadał wymijająco i nagle, jakby chodziło o rzecz bez znaczenia, rzucił mimochodem:
- Ach, prawda... Chciałem was zawiadomić że jutro rano jest mój ślub... O ósmej u Wizytek. Mama nie musi tak wcześnie się zrywać, ale ty przyjdź, będziesz moim świadkiem.
Wiadomość ta była tak nieoczekiwana, że matka aż
jak zwykle. Dopiero gdy wręczyłem mu jego część ze sprzedanego ostatnio placu, z zadowoleniem schował do kieszeni plik "górali", ożywił się i wesołe iskierki zamigotały mu w oczach.<br>- Niemcy zajęli Kijów - powiedział po chwili i znowu spoważniał.<br>Matka zaczęła go wypytywać o jego sprawy. Gdzie mieszka, gdzie jada, czy nie zanadto się naraża?<br>Odpowiadał wymijająco i nagle, jakby chodziło o rzecz bez znaczenia, rzucił mimochodem:<br>- Ach, prawda... Chciałem was zawiadomić że jutro rano jest mój ślub... O ósmej u Wizytek. Mama nie musi tak wcześnie się zrywać, ale ty przyjdź, będziesz moim świadkiem.<br>Wiadomość ta była tak nieoczekiwana, że matka aż
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego