Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
jak na znak człowieka klęczącego w samym kraterze biegli tam pochyleni ludzie, jak czołgali się ranni bez nóg, jak na plecach szarpał się w tę stronę podrzutami ciała człowiek o poharatanym brzuchu. Słyszała krzyki żandarmów szamoczących się z rannym, który nie chciał oddać broni. Co. jakiś czas przebiegał ktoś z żandarmerii z naręczem -empi i karabinów. Granaty nosili w kocach. Ranni oddawali broń niechętnie, często dopiero w bójkach.
Właśnie pochyliła się nad odpoczywającym na ziemi Kolumbem, by mu poradzić, żeby oddał jej swoją parabelkę, że łatwiej ją przeniesie, gdy z ulicy uderzył potężny wrzask. Kilkudziesięciu uzbrojonych ludzi przeskakując rannych wdarło się
jak na znak człowieka klęczącego w samym kraterze biegli tam pochyleni ludzie, jak czołgali się ranni bez nóg, jak na plecach szarpał się w tę stronę podrzutami ciała człowiek o poharatanym brzuchu. Słyszała krzyki żandarmów szamoczących się z rannym, który nie chciał oddać broni. Co. jakiś czas przebiegał ktoś z żandarmerii z naręczem -empi i karabinów. Granaty nosili w kocach. Ranni oddawali broń niechętnie, często dopiero w bójkach.<br>Właśnie pochyliła się nad odpoczywającym na ziemi Kolumbem, by mu poradzić, żeby oddał jej swoją parabelkę, że łatwiej ją przeniesie, gdy z ulicy uderzył potężny wrzask. Kilkudziesięciu uzbrojonych ludzi przeskakując &lt;page nr=322&gt; rannych wdarło się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego