torze kawałek, może ta pomyłka natury tam się gdzie pęta!<br>- Idź ty - powiedział nerwowo Karolek do Janusza. - Ja nie mogę włożyć butów.<br>- Odciski masz?!<br>- Nie, błoto...<br>- No to udał nam się napad, nie ma co!<br>- Jak ja się mojej babce na oczy pokażę!... - jęknął Janusz, ruszając w ciemność.<br>Po kwadransie zaniechano poszukiwań zaginionego Lesia, postanowiwszy jednakże wrócić, gdyby się nie znalazł na szosie. Wszyscy czworo, zdenerwowani w najwyższym stopniu, wsiedli do samochodu i odjechali.<br>Lesio tymczasem, zginąwszy z oczu pogoni, odzyskał odrobinę przytomności umysłu. Porzucił wreszcie tor kolejowy i skoczył w zarośla, z zamiarem powrotu do czekającego nań samochodu.<br>Ogólnie biorąc