znika, tworzy jakby "fluidyczną personifikację", która "z każdym uderzeniem mego serca przybiera wyraźniejszą formę i silniejsze życie. Jeszcze chwila, a zapanuje nade mną, przerośnie mnie i całkowicie bezwolną pozbawi świadomości". Nagły strach, trzeba jak najszybciej dać odpór temu zjawisku.<br><br>Pani Eliza zbliża się w stronę okna, chce potrząsnąć firaną, ale zanim wyciągnęła rękę, mocniejszy powiew wyniósł zasłonę za okno. Gdy zasłona opadła z powrotem, kontur sylwetki stał się już tylko rozmytą, rozpływającą się linią, a tam, gdzie jeszcze przed chwilą widniała twarz, można było już tylko ujrzeć prześwietlony księżycem fragment firankowego deseniu.<br><br>Została znów sama, i znów zaczęły żarzyć się w