Typ tekstu: Książka
Autor: Czeszko Bohdan
Tytuł: Pokolenie
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1951
chwilę kręcił ponuro głową.
- Bo my, widzisz, za dwa tygodnie do lasu... do lasu - wyjaśniał Aleksander. Po czym zaśpiewał: "Na łów, na łów, na łowy do zielonej dąbrowy, towarzyszu mój".
- Jaki towarzyszu? Jaki towarzyszu? - dopytywał się "Jeannot".
- Nie nudź, chcesz, chodź z nami, kolego plutonowy podchorąży. Co?
Zdołali się zmówić, zanim świat dookoła zamienił się w szklaną watę.
- Stalingrad nas obowiązuje... pewność zwycięstwa... bezustanne wzmaganie aktywności w mieście i w polu... agitacja i czynny opór na co dzień... Dlaczego mówimy m ł o d z i e ż ?...
Bezsensowność hasła "broń u nogi" staje się dla każdego Polaka zrozumiała. Potrzebne nam
chwilę kręcił ponuro głową.<br>- Bo my, widzisz, za dwa tygodnie do lasu... do lasu - wyjaśniał Aleksander. Po czym zaśpiewał: "Na łów, na łów, na łowy do zielonej dąbrowy, towarzyszu mój".<br>- Jaki towarzyszu? Jaki towarzyszu? - dopytywał się "Jeannot".<br>- Nie nudź, chcesz, chodź z nami, kolego plutonowy podchorąży. Co?<br> Zdołali się zmówić, zanim świat dookoła zamienił się w szklaną watę.<br>- Stalingrad nas obowiązuje... pewność zwycięstwa... bezustanne wzmaganie aktywności w mieście i w polu... agitacja i czynny opór na co dzień... Dlaczego mówimy m ł o d z i e ż ?...<br>Bezsensowność hasła "broń u nogi" staje się dla każdego Polaka zrozumiała. Potrzebne nam
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego