Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Gdy owoc dojrzewa
Rok: 1958
Piotr Afanasjewicz... Pan jest trochę podchmielony... Moja żona tego nie lubi...

Panna Aillot popukała się palcem w czoło:

- Mon cou-cou de Moscou...

Ale nie wiadomo było, do kogo się to odnosi: do Sinicyna czy do Warżańskiego.

Szandybina nie brała udziału w rozmowie. Siedziała na kanapie i co pewien czas zanosiła się męczącym kaszlem. Prawdopodobnie ją miała na myśli Natalia Gieorgiewna przepowiadając śmierć jednemu z uczestników wieczoru.

Nasza nieobecność w Nowych Sokolnikach trwała zaledwie rok, a jednak odniosłem wrażenie, że zmienili się ludzie, których znałem, i że stosunki między nimi nie są takie, jak były dawniej. Może po prostu w ciągu
Piotr Afanasjewicz... Pan jest trochę podchmielony... Moja żona tego nie lubi...<br><br>Panna Aillot popukała się palcem w czoło:<br><br>- Mon cou-cou de Moscou...<br><br>Ale nie wiadomo było, do kogo się to odnosi: do Sinicyna czy do Warżańskiego.<br><br>Szandybina nie brała udziału w rozmowie. Siedziała na kanapie i co pewien czas zanosiła się męczącym kaszlem. Prawdopodobnie ją miała na myśli Natalia Gieorgiewna przepowiadając śmierć jednemu z uczestników wieczoru.<br><br>Nasza nieobecność w Nowych Sokolnikach trwała zaledwie rok, a jednak odniosłem wrażenie, że zmienili się ludzie, których znałem, i że stosunki między nimi nie są takie, jak były dawniej. Może po prostu w ciągu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego