Typ tekstu: Książka
Autor: Orłoś Kazimierz
Tytuł: Niebieski szklarz
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1993
tylko nasyp wzdłuż torów - z czarnego żużla - a dalej droga przez las.
Poszliśmy tą drogą na wschód, zgodnie ze wskazówką wuja Florentego w jednym z ostatnich listów (jak iść od przystanku "Sosnówka") między szpalerami młodych brzóz, za którymi były na przemian zagajniki i pola. Pamiętam, że śpiewały ptaki - chyba skowronki zanosiły się świergotem - cały czas słyszeliśmy to kołatanie wysoko, a w zagajnikach inne ptaki - ojciec mówił, że to drozdy. Słońce świeciło już wyżej, mgła znikła i kiedy tak szliśmy środkiem pustej drogi, ścieżką obok kolein w piasku - wdychaliśmy ciepłe powietrze, zapach trawy i czegoś nieokreślonego, co zawsze później kojarzyło mi się
tylko nasyp wzdłuż torów - z czarnego żużla - a dalej droga przez las.<br>&lt;page nr=10&gt; Poszliśmy tą drogą na wschód, zgodnie ze wskazówką wuja Florentego w jednym z ostatnich listów (jak iść od przystanku "Sosnówka") między szpalerami młodych brzóz, za którymi były na przemian zagajniki i pola. Pamiętam, że śpiewały ptaki - chyba skowronki zanosiły się świergotem - cały czas słyszeliśmy to kołatanie wysoko, a w zagajnikach inne ptaki - ojciec mówił, że to drozdy. Słońce świeciło już wyżej, mgła znikła i kiedy tak szliśmy środkiem pustej drogi, ścieżką obok kolein w piasku - wdychaliśmy ciepłe powietrze, zapach trawy i czegoś nieokreślonego, co zawsze później kojarzyło mi się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego