Typ tekstu: Książka
Autor: Przybora Jeremi
Tytuł: Przymknięte oko opaczności
Rok: 1995
I tu umarła. Chcę teraz przenieść jej prochy do rodzinnego grobu pod Warszawą. Nie mogę powiedzieć, żebym oddawał się zbyt sumiennie pielęgnacji grobów bliskich, ale odległość tego miasta...
Urzędniczka zdecydowanie traciła zainteresowanie tematem, który za z kolei chciałem rozwinąć z wdzięczności za jej życzliwość. Podziękowałem więc i wyszedłem.
Zmierzch już zapadał, kiedy zjawiłem się na cmentarzu. Wkrótce nadszedł zarządzający w towarzystwie grabarza. Nie był to grabarz zawodowy. Pracował w inne branży i "po godzinach" dorabiał sobie tutaj. Po alejkach cmentarza snuły się cmentarne smutki. Stare już przeważnie i w związku z tym mało dokuczliwe mieszały się z resztkami gasnącego dnia i
I tu umarła. Chcę teraz przenieść jej prochy do rodzinnego grobu pod Warszawą. Nie mogę powiedzieć, żebym oddawał się zbyt sumiennie pielęgnacji grobów bliskich, ale odległość tego miasta... <br> Urzędniczka zdecydowanie traciła zainteresowanie tematem, który za z kolei chciałem rozwinąć z wdzięczności za jej życzliwość. Podziękowałem więc i wyszedłem. <br> Zmierzch już zapadał, kiedy zjawiłem się na cmentarzu. Wkrótce nadszedł zarządzający w towarzystwie grabarza. Nie był to grabarz zawodowy. Pracował w inne branży i "po godzinach" dorabiał sobie tutaj. Po alejkach cmentarza snuły się cmentarne smutki. Stare już przeważnie i w związku z tym mało dokuczliwe mieszały się z resztkami gasnącego dnia i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego