Typ tekstu: Książka
Autor: Grynberg Henryk
Tytuł: Drohobycz, Drohobycz
Rok: 1997
Rożyszczu zmartwychwstają Żydzi, i skierował swoje wojsko z powrotem.

Uciekaliśmy polnymi drogami. Ktoś narzucił na mnie długie, ciężkie palto. Przewracałam się i zostawałam w tyle. Zrzuciłam kamasze, a potem i to palto. Z tyłu szczekały karabiny, z góry warczały samoloty, chowałam się w krzakach i rowach. Dobiegliśmy do Kiwerc, kiedy zapadał zmierzch. Wszyscy gdzieś poznikali, stałam sama wśród ciemnych domów. Jakaś kobieta usłyszała mój płacz i zapytała po rosyjsku, skąd się tu wzięłam. Powiedziałam, że moi rodzice zginęli w bombardowaniu. Zaprowadziła mnie do mieszkania i wykąpała w gorącej wodzie. Była nauczycielką, jej mąż też był nauczycielem, nie mieli dzieci. Przyśnił mi
Rożyszczu zmartwychwstają Żydzi, i skierował swoje wojsko z powrotem.<br><br>Uciekaliśmy polnymi drogami. Ktoś narzucił na mnie długie, ciężkie palto. Przewracałam się i zostawałam w tyle. Zrzuciłam kamasze, a potem i to palto. Z tyłu szczekały karabiny, z góry warczały samoloty, chowałam się w krzakach i rowach. Dobiegliśmy do Kiwerc, kiedy zapadał zmierzch. Wszyscy gdzieś poznikali, stałam sama wśród ciemnych domów. Jakaś kobieta usłyszała mój płacz i zapytała po rosyjsku, skąd się tu wzięłam. Powiedziałam, że moi rodzice zginęli w bombardowaniu. Zaprowadziła mnie do mieszkania i wykąpała w gorącej wodzie. Była nauczycielką, jej mąż też był nauczycielem, nie mieli dzieci. Przyśnił mi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego