razem i to osiągną.<br>Serce mi rosło, kiedym na to z sadu patrzył ciesząc się skrycie, że w tej głośnej na cały powiat walce ja byłem cichym wspólnikiem. Powiadam "cichym", dlatego że nosa z sadu nie wytknąłem &lt;page nr=302&gt; i nikt poza tą trójką o mnie nie wiedział, ale wszystkie uchwały najpierw zapadały u mnie na naradach, które najczęściej odbywały się w nocy.<br>Oprócz udanego strajku chciałem zostawić po sobie w Dojmach komórkę KZM. Zacząłem działać przez obecnego dyrektora zespołu PGR Dojmy-Oktawia, towarzysza Żebro Władysława, który wówczas miał osiemnaście lat i był w Dojmach pomocnikiem moim do wszystkiego, a do mnie bardzo