rozpoznaje "rozpoczęty brulion". A czegóż to brulion? Przecież Ferdydurke, tych wstępnych stron, które przed chwilą omawiałem... Właśnie te "żywiołowe teksty" Pimko "asymilował belfrem typowym" (F 18).<br>Jego czytanie, "pobłażliwe" spojrzenie i protekcjonalne "siedzenie" porażają bohatera i sprawiają, że poddaje się on bez oporu pedagogicznej kuracji, którą mu postanowił zaaplikować Pimko, zapisując go "do szkoły dyr. Piórkowskiego" (F 21). Piórkowskiego! A więc do szkoły literackiej, gdzie pióra ostrzą i szlifują! Czyżby Pimko chciał go wyuczyć literatury, literacko wdrożyć i podporządkować? Młody autor odbiera decyzję Pimki jako zamach na... własną twórczość: <q>"Żegnaj, Duchu, żegnaj - rozpoczęte dzieło, żegnaj formo własna i prawdziwa, witaj, witaj