pan sfałszowany w łonie matki.<br>Sekretarzu, pisać!<br> Dopiero teraz zauważył Osiełek maleńkie żyjątko, przyrosłe jak<br>drzewny grzyb do biurka, żyjątko w wysokim, sztywnym kołnierzyku, w<br>surducie staromodnym, pochylone wielkimi, zapłakanymi oczami nad<br>wielką, okrutną księgą.<br> - Wyznanie?<br> - Wierzę w anioła imieniem Ezrafel.<br> - Znaki szczególne?<br> Tu światło gazowe poróżowiało, tak bowiem ogniście zapłonął pan<br>Osiełek na myśl, że będzie musiał unaocznić swoje lędźwie, na jednej z<br>których hodował rzewną brodawkę wielkości gołębiego jaja.<br> Ale nie kazano mu się rozbierać i brodawka pozostała słodką tajemnicą<br>pana Osiełka.<br> - A teraz niech pan zdejmie melonik.<br> Osiełek zdjął zielony kapelusz jak najdelikatniej i w tej chwili<br>trąbka