Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Gdy owoc dojrzewa
Rok: 1958
miało oznaczać uśmiech.

- Wspominamy pana, Fiodorze Michajłowiczu... Szkoda, że pan nas opuścił.

Oczywiście kłamałem. Nikt go nie wspominał, nikt go nie pamiętał, tak jak nikogo z nas nie obchodził już Tietier-Wietier. Nie lubiliśmy Jungmanna, Bułatowowi dokuczaliśmy z właściwym sztubakom okrucieństwem. Szanowaliśmy Korieniewskiego i nauczycielkę francuskiego - Bobrikową. Ale gdyby odeszli, zapomnielibyśmy o nich równie szybko jak o Kołosowie.

- Szkoda, że pan nas opuścił - powtórzyłem raz jeszcze, ściskając na pożegnanie jego chudą, kościstą dłoń. Wyblakłe oczy Drzazgi zabłysły radością. Wyszedł zza przepierzenia i odprowadził nas do drzwi.

- Żałujecie mnie jednak... Zawsze wiedziałem, że jesteście poczciwi chłopcy... Pozdrów kolegów... Powiedz, że Drzazga przesyła
miało oznaczać uśmiech.<br><br>- Wspominamy pana, Fiodorze Michajłowiczu... Szkoda, że pan nas opuścił.<br><br>Oczywiście kłamałem. Nikt go nie wspominał, nikt go nie pamiętał, tak jak nikogo z nas nie obchodził już Tietier-Wietier. Nie lubiliśmy Jungmanna, Bułatowowi dokuczaliśmy z właściwym sztubakom okrucieństwem. Szanowaliśmy Korieniewskiego i nauczycielkę francuskiego - Bobrikową. Ale gdyby odeszli, zapomnielibyśmy o nich równie szybko jak o Kołosowie.<br><br>- Szkoda, że pan nas opuścił - powtórzyłem raz jeszcze, ściskając na pożegnanie jego chudą, kościstą dłoń. Wyblakłe oczy Drzazgi zabłysły radością. Wyszedł zza przepierzenia i odprowadził nas do drzwi.<br><br>- Żałujecie mnie jednak... Zawsze wiedziałem, że jesteście poczciwi chłopcy... Pozdrów kolegów... Powiedz, że Drzazga przesyła
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego