Typ tekstu: Książka
Autor: Antoszewski Roman
Tytuł: Kariera na trzy karpie morskie
Rok: 2000
leży obok w pokoju i nie wiadomo, czy dojdzie do zmysłów po tym wszystkim, co się stało.
Tu znów nieopanowany szloch wstrząsnął staruszką, ale szybko opanowała się:
- Ależ ze mnie gospodarz, jak ja traktuję swego gościa, proszę, niech pan zdejmie płaszcz i rozgości się.
Zacząłem ściągać kapotę.
- Czy mogę pana zaprosić do kuchni? Zrobię herbatkę i porozmawiamy - spostrzegłem z ulgą, że profesorowa wzięła się w garść.
- Z największą przyjemnością - odparłem z galanterią, ale niepokój mój wzrastał. Co też wydarzyło się w tym domu? Musiało to być coś okropnego i zarazem tajemniczego, ale nie miałem pojęcia, co. Bo przecież splądrowanie apteki nie
leży obok w pokoju i nie wiadomo, czy dojdzie do zmysłów po tym wszystkim, co się stało. <br>Tu znów nieopanowany szloch wstrząsnął staruszką, ale szybko opanowała się: <br>- Ależ ze mnie gospodarz, jak ja traktuję swego gościa, proszę, niech pan zdejmie płaszcz i rozgości się. <br>Zacząłem ściągać kapotę. <br>- Czy mogę pana zaprosić do kuchni? Zrobię herbatkę i porozmawiamy - spostrzegłem z ulgą, że profesorowa wzięła się w garść. <br>- Z największą przyjemnością - odparłem z galanterią, ale niepokój mój wzrastał. Co też wydarzyło się w tym domu? Musiało to być coś okropnego i zarazem tajemniczego, ale nie miałem pojęcia, co. Bo przecież splądrowanie apteki nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego