i znój. A wy, drodzy pasażerowie ekonomicznej klasy polskiej rzeczywistości, głosujecie albo na mnie, albo na brajdaka. Jeśli ja wygrywam, to Martinez statuetkę wtyka w moje ręce. Jeśli, co nie daj Boże, więcej pasażerów głosuje na brata, to ja mu wręczam. I tak latami sobie będziemy robić dobrze. A jeszcze zaprosimy telewizor i będzie dużo przyjemniej. Onanizm medialny w wersji patologicznej objawił się w postaci świętowania 444. odcinka gumy do żucia "Klan". Okazja taka sama, jakby to był 234. odcinek, 612., 406., a może 112. Prawdopodobnie zostało trochę kasy w kasie i trzeba ją było zagospodarować. Ale co to się działo