Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 13
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
pojęcie "inteligencji" jako grupy, na której ciąży szczególna odpowiedzialność, wydaje się lekko przebrzmiałe.

Wiosną 1995 r. Zbigniew Jarosiński napisał o Kazimierzu Brandysie szkic do serii krytycznej "Sporne postaci polskiej literatury współczesnej". Początek brzmi nieomal jak epitafium: "Twórczość Kazimierza Brandysa nie była tematem sporów, dyskusji krytycznych, prasowych polemik; pisarz nie miał zaprzysięgłych wielbicieli i uprzedzonych wrogów. Nie pozostawi po sobie legendy, nikt nie będzie się dobijał o jego wydanie zbiorowe. Wszystko, co pisał, tchnęło od początku szczególną sumiennością artystyczną i myślową, która budziła szacunek, ale też często wydawała się zbyt gładka".

Kazimierz Brandys Konstancin 1998 r.

Zdania te streszczają dobrze opinie krytyki
pojęcie "inteligencji" jako grupy, na której ciąży szczególna odpowiedzialność, wydaje się lekko przebrzmiałe. <br><br>Wiosną 1995 r. Zbigniew Jarosiński napisał o Kazimierzu Brandysie szkic do serii krytycznej "Sporne postaci polskiej literatury współczesnej". Początek brzmi nieomal jak epitafium: &lt;q&gt;"Twórczość Kazimierza Brandysa nie była tematem sporów, dyskusji krytycznych, prasowych polemik; pisarz nie miał zaprzysięgłych wielbicieli i uprzedzonych wrogów. Nie pozostawi po sobie legendy, nikt nie będzie się dobijał o jego wydanie zbiorowe. Wszystko, co pisał, tchnęło od początku szczególną sumiennością artystyczną i myślową, która budziła szacunek, ale też często wydawała się zbyt gładka"&lt;/&gt;.<br><br>&lt;tit&gt;Kazimierz Brandys Konstancin 1998 r.&lt;/&gt;<br><br>Zdania te streszczają dobrze opinie krytyki
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego