Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Wieża jaskółki
Rok: 2001
i popielatych włosach.
Zobaczyłby, jak dogasający żar w palenisku ożywa i jaśnieje, jakby w przeczuciu tego, co będzie opowiedziane.
Ale to nie było możliwe. Nikt nie mógł tego zobaczyć. Chata starego Vysogoty była dobrze ukryta wśród trzcin na moczarach. Na wiecznie pokrytym mgłą pustkowiu, na które nikt nie odważał się zapuszczać.
- Dolina strumienia była równa, dogodna do jazdy, więc Kelpie szła jak wicher. Oczywiście, nie jechałam w górę, ale w dół rzeczki. Pamiętałam tę szczególną nazwę: Zazdrość. Przypomniałam sobie, co Hotsporn mówił na stacji do Giselhera. Pojęłam, dlaczego mnie ostrzegał przed tą osadą. W Zazdrości musiała być zasadzka. Gdy Giselher zbagatelizował
i popielatych włosach.<br>Zobaczyłby, jak dogasający żar w palenisku ożywa i jaśnieje, jakby w przeczuciu tego, co będzie opowiedziane.<br>Ale to nie było możliwe. Nikt nie mógł tego zobaczyć. Chata starego Vysogoty była dobrze ukryta wśród trzcin na moczarach. Na wiecznie pokrytym mgłą pustkowiu, na które nikt nie odważał się zapuszczać.<br>- Dolina strumienia była równa, dogodna do jazdy, więc Kelpie szła jak wicher. Oczywiście, nie jechałam w górę, ale w dół rzeczki. Pamiętałam tę szczególną nazwę: Zazdrość. Przypomniałam sobie, co Hotsporn mówił na stacji do Giselhera. Pojęłam, dlaczego mnie ostrzegał przed tą osadą. W Zazdrości musiała być zasadzka. Gdy Giselher zbagatelizował
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego