Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Opowiadania drastyczne
Rok powstania: 1968
pachnie świeżością, w powietrzu unosi się ledwie uchwytna woń jaśminów.
- Proszę pana, która godzina? - zapytała go ta sama dziewczynka, spotkana na mostku.
- Wpół do trzeciej - rzekł Gordon spojrzawszy na zegarek.
Zerwał się z ławki i szybko ruszył w kierunku samochodu.
Obiad czeka... Teresa już pewno wygląda przez okno - pomyślał Gordon, zapuszczając silnik. Gdy zatrzymał się przed domem, usłyszał z daleka dźwięki Ballady g-moll. To Ewa grała ją zawsze na powitanie ojca, skoro tylko Teresa zawołała z kuchni:
- Panienko! Już jest!
Gordon wszedł do pokoju i pogłaskał Ewę po twarzy. Przytrzymała jego rękę, a po chwili pocałowała go w spód dłoni
pachnie świeżością, w powietrzu unosi się ledwie uchwytna woń jaśminów.<br>- Proszę pana, która godzina? - zapytała go ta sama dziewczynka, spotkana na mostku.<br>- Wpół do trzeciej - rzekł Gordon spojrzawszy na zegarek.<br>Zerwał się z ławki i szybko ruszył w kierunku samochodu.<br>Obiad czeka... Teresa już pewno wygląda przez okno - pomyślał Gordon, zapuszczając silnik. Gdy zatrzymał się przed domem, usłyszał z daleka dźwięki Ballady g-moll. To Ewa grała ją zawsze na powitanie ojca, skoro tylko Teresa zawołała z kuchni:<br>- Panienko! Już jest!<br>Gordon wszedł do pokoju i pogłaskał Ewę po twarzy. Przytrzymała jego rękę, a po chwili pocałowała go w spód dłoni
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego