Typ tekstu: Książka
Tytuł: Klechdy domowe
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1960
Tytuł: Klechdy domowe
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1960
laty Mirosława zamknęła dary karzełków, pozostały tylko gruzy.
Odtąd nieszczęścia sypać się zaczęły na znakomity niegdyś ród. Zgrzybiały, zniechęcony do życia książę uznał się lennikiem cesarza...
ZYGMUNT RUTKOWSKI
IRENA SOLIŃSKA
O SKARBNIKU ZE SREBRNEJ GÓRY
W pobliżu Krosna Odrzańskiego znajduje się malownicze wzniesienie, Srebrną Górą zwane. Kiedyś tylko chwackie zuchy zapuszczały się wieczorną godziną w pobliże dziko zarosłych zboczy, gdyż nie opodal brzegów Odry miał swą siedzibę potężny wodnik, a jak mawiali starzy ludzie, w skalnych ostępach też niejedna kryła się niespodzianka.
Kiedyś przechodził tędy ubogi mieszczanin. W nędznej izdebce ciasno mu było, dokuczała bieda i zmartwienia. Szedł więc w smutnych myślach
Odtąd nieszczęścia sypać się zaczęły na znakomity niegdyś ród. Zgrzybiały, zniechęcony do życia książę uznał się lennikiem cesarza...
ZYGMUNT RUTKOWSKI
IRENA SOLIŃSKA
O SKARBNIKU ZE SREBRNEJ GÓRY
W pobliżu Krosna Odrzańskiego znajduje się malownicze wzniesienie, Srebrną Górą zwane. Kiedyś tylko chwackie zuchy zapuszczały się wieczorną godziną w pobliże dziko zarosłych zboczy, gdyż nie opodal brzegów Odry miał swą siedzibę potężny wodnik, a jak mawiali starzy ludzie, w skalnych ostępach też niejedna kryła się niespodzianka.
Kiedyś przechodził tędy ubogi mieszczanin. W nędznej izdebce ciasno mu było, dokuczała bieda i zmartwienia. Szedł więc w smutnych myślach
laty Mirosława zamknęła dary karzełków, pozostały tylko gruzy. <br><br>Odtąd nieszczęścia sypać się zaczęły na znakomity niegdyś ród. Zgrzybiały, zniechęcony do życia książę uznał się lennikiem cesarza... <br><br><au>ZYGMUNT RUTKOWSKI <br>IRENA SOLIŃSKA</></><br><br><div sex="mf"><tit>O SKARBNIKU ZE SREBRNEJ GÓRY</><br>W pobliżu Krosna Odrzańskiego znajduje się malownicze wzniesienie, Srebrną Górą zwane. Kiedyś tylko chwackie zuchy zapuszczały się wieczorną godziną w pobliże dziko zarosłych zboczy, gdyż nie opodal brzegów Odry miał swą siedzibę potężny wodnik, a jak mawiali starzy ludzie, w skalnych ostępach też niejedna kryła się niespodzianka. <br><br>Kiedyś przechodził tędy ubogi mieszczanin. W nędznej izdebce ciasno mu było, dokuczała bieda i zmartwienia. Szedł więc w smutnych myślach
