Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Kultura
Nr: 7-8
Miejsce wydania: Paryż
Rok: 1964
una vez! wtrąciła pielęgniarka Norma. "To już jest szczyt wszystkiego" pomyślała senora Reyes. Jutro poskarży się oficjalnie dr. Rowlandowi. Jak ją tu traktują. Poszłaby bardzo obrażona do swego pokoju, gdyby nie to, że była strasznie ciekawa po co dzwonił doktor. Może rzeczywiście stało się coś ważnego?
Weszła Magdalena. Policzki miała zaróżowione od sidry, ale na twarzy jej nie było uśmiechu. Nie było też żadnego specjalnego wyrazu. Po prostu zawodowy wyraz dobrze wyszkolonej pielęgniarki.
- Chicas - powiedziała spokojnie - dziś żadna z nas nie idzie do domu. Zaraz będzie tu dr Rowland i przywiozą dziecko z kulą w głowie. Ciężki przypadek.
- Mala suerte - powiedziała
una vez! wtrąciła pielęgniarka Norma. "To już jest szczyt wszystkiego" pomyślała senora Reyes. Jutro poskarży się oficjalnie dr. Rowlandowi. Jak ją tu traktują. Poszłaby bardzo obrażona do swego pokoju, gdyby nie to, że była strasznie ciekawa po co dzwonił doktor. Może rzeczywiście stało się coś ważnego?<br>Weszła Magdalena. Policzki miała zaróżowione od sidry, ale na twarzy jej nie było uśmiechu. Nie było też żadnego specjalnego wyrazu. Po prostu zawodowy wyraz dobrze wyszkolonej pielęgniarki.<br>- Chicas - powiedziała spokojnie - dziś żadna z nas nie idzie do domu. Zaraz będzie tu dr Rowland i przywiozą dziecko z kulą w głowie. Ciężki przypadek.<br>- Mala suerte - powiedziała
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego