człowiek na ekranie mówi o drzewach i Bogu... "Krystian... powiedz... mi... powiedz mi, Krystian... gdzie popielniczka..." - wstała, by strząsnąć popiół, potem chciała z powrotem na fotel, ale nie zdążyła - z łoskotem poleciała w tył. Chciała się podnieść, lecz to się już nie udawało. Piwniczna łodyga wywracała się... Gdzieś zawieruszył się żar z papierosa. Mąż rzucił się szukać. "Do domu! Zawsze tak musi się skończyć..." "Ależ nie, ja chcę oglądać film... podaj mi papierosa..." Już zgłosiło się radiotaxi, jednak trzeba było przeprosić - postanowiła dalej oglądać, siedząc w kucki na ziemi... "Dlaczego, Krystian, mówisz takim nieznośnym głosem?" "Mówi, kochanie, jakim uważa za stosowne