się skrzynka babie z pomarańczami rozbiła, ściągnąłem jedną pomarańczę (połowę dałem co prawda Lusiowi), to już postanowiliśmy, że dosyć tego zgorszenia, i przenieśliśmy się od wdowy gdzie indziej. <br>- Kiedy to nieprawda, bo wcale się nie przenieśliśmy - powiedział Michaś. <br>- Tak, ale się zaraz przeniesiemy. <br>- A gdzie? - zapytał Luś. <br>- No więc właśnie, zaraz was tam zaprowadzę, to jest bardzo przyzwoity strych. <br>- A w jaki sposób my się przeniesiemy, kiedy nam nie wystarczy pieniędzy, a u wdowy zapłacone za dwa miesiące z góry? - zauważył praktyczny Michał. <br>Okazało się, że Jaś wszystko już obmyślił dokładnie. Właśnie na strychu lokal będzie bardzo tanio kosztował, bo to