nowe, przyzwoicie wyposażone domki, zakupione za pieniądze, których nie wypracował przecież nie przynoszący dochodów PGR. Po dwóch latach wszystko było w tych domkach potłuczone, powyrywane, podziurawione. Gdy zapytałem kogoś z mieszkańców: dlaczego tak się stało? - nie potrafił odpowiedzieć.<br>To, co wyżej opisywałem, stan ogromnej części budownictwa mieszkaniowego w Polsce, a zarazem stan świadomości ludzi, którzy w tych rozpadających się domach, kamienicach, blokach i barakach żyją - uważam za bezkrwawą, lecz jedną z cięższych zbrodni komunizmu.<br>Miliony obywateli nauczono, że nie mają po co dbać o własne mieszkania, bo własność jest tu zawsze niepewna, mieszkania zaś nie biorą się z pracy, lecz z