Typ tekstu: Książka
Autor: Krystian Lupa
Tytuł: Podglądania
Rok: 2003
Potem to się jakoś rozmyło. Może ten człowiek od benedyktynów?... Przyczepił mu się do monologu podszepnięty przeze mnie termin "charyzmat"... i tak wędrował z nim jak z orderem od piersi do piersi, wreszcie przypiął go sobie. Nie chcę ironizować, ale przecież samo się jakoś staje. Tak naprawdę mówił o wiele żarliwiej, głębiej i w jakiś sposób był przy tym piękny... A co zamierza robić po wyjściu ze szpitala? Tak, chciałby uniknąć domu. Matka, ojciec! Nie może z nimi wytrzymać. Ojciec ze swym wiecznie grającym radiem.
0
A kiedy on chce coś zobaczyć późnym wieczorem w telewizji, to ojciec rozwalony na posłaniu
Potem to się jakoś rozmyło. Może ten człowiek od benedyktynów?... Przyczepił mu się do monologu podszepnięty przeze mnie termin "charyzmat"... i tak wędrował z nim jak z orderem od piersi do piersi, wreszcie przypiął go sobie. Nie chcę ironizować, ale przecież samo się jakoś staje. Tak naprawdę mówił o wiele żarliwiej, głębiej i w jakiś sposób był przy tym piękny... A co zamierza robić po wyjściu ze szpitala? Tak, chciałby uniknąć domu. Matka, ojciec! Nie może z nimi wytrzymać. Ojciec ze swym wiecznie grającym radiem.<br>0 &lt;page nr=66&gt;<br> A kiedy on chce coś zobaczyć późnym wieczorem w telewizji, to ojciec rozwalony na posłaniu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego