potrzeby pewnej części czytelników, a potem pokazuję figę, że tematu nie będę rozwijał. Wszyscy u nas panicznie boją się kompromitacji prezydenta, a z drugiej strony dziko jej pożądają. Jak w mitach chodzi głównie o "nieczystość" króla. Dobrze to było widać, gdy wybuchła plotka o rzekomym romansie prezydenta. Wszyscy o tym żarłocznie szeptali, niby z oburzeniem. Moja książka wydobywa na jaw - i kompromituje - to ciśnienie, pod którym żyje każda para królewska. A tak na marginesie, nie widzę niczego złego w tym, że mąż myje żonie plecy, nawet jeśli jest prezydentem. </><br><br><who3>Świat pana powieści przypomina moralne szambo: przekręty, kłamstwa, przemoc. Nie za czarno