ale czy zarobku szuka się dla przyjemności ?<br>Szczęsny pobiegł za świeżym tropem nie ubezpieczonych ze spokojnym sumieniem, że czyni to dla ich dobra, aby miały opiekę lekarską i różne zasiłki.<br>Tropił wytrwale, z wzrastającą zaciekłością, bo na każdym kroku próbowano go zmylić, zastraszyć lub przekupić. I szło mu nie o zarobek, nie o mniejsze lub większe pogłówne, ale o ten awans na urzędnika.<br>Do Szamotulskiej wracał tylko na noc. A noce były nie do zniesienia. Nadeszły dni upalne. Resztki warzyw rozkładały się w małej, szczelnej jak zakorkowana butelka spiżarni, potniały mury, Szczęsny budził się zlany potem własnym i piwnicznych tynków, zatruty