Typ tekstu: Książka
Autor: Kolińska Krystyna
Tytuł: Orzeszkowa, złote ptaki i terroryści
Rok: 1996
szeptem: Rysik, rozwiąż! Rysik, zlituj się!

- Tak - przytaknęła Jadwiga. - Nie opowiadaliśmy o tym w obawie, że ten niepoważny żart mógłby zgorszyć panią. Ale teraz, gdy pani już wie o tym - zapewne od moich
sióstr - to proszę nie brać tego memu mężowi za złe. On lubi nie tylko poważnie rozmawiać, ale żartować z przyjaciółmi; nieraz w swoim gronie wzajemnie prześcigali się w robieniu podobnych kawałów.

- Przeciwnie, moja Jadziu, przeciwnie... Cieszę się, że go mogłam poznać i z innej strony... Nie trzeba w życiu wszystkiego brać tak śmiertelnie poważnie... - I dodała po chwili w zamyśleniu: - Tak jak ja... jak ja to czyniłam... Gdybym
szeptem: Rysik, rozwiąż! Rysik, zlituj się!<br><br> - Tak - przytaknęła Jadwiga. - Nie opowiadaliśmy o tym w obawie, że ten niepoważny żart mógłby zgorszyć panią. Ale teraz, gdy pani już wie o tym - zapewne od moich <br>sióstr - to proszę nie brać tego memu mężowi za złe. On lubi nie tylko poważnie rozmawiać, ale żartować z przyjaciółmi; nieraz w swoim gronie wzajemnie prześcigali się w robieniu podobnych kawałów.<br><br> - Przeciwnie, moja Jadziu, przeciwnie... Cieszę się, że go mogłam poznać i z innej strony... Nie trzeba w życiu wszystkiego brać tak śmiertelnie poważnie... - I dodała po chwili w zamyśleniu: - Tak jak ja... jak ja to czyniłam... Gdybym
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego