Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Fakt
Nr: 02.09 (33)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
Po biegu nie miałam nawet czasu się przebrać. Czekałam na to, żeby ten pierwszy start mieć za sobą, żeby skończyły się te wszystkie konferencje i wywiady. Chciałam spokojnie zadzwonić do mamy, zapytać o synka. Monty został w domu z babciami. Muszę szybko wracać, bo nie chcę nadużywać ich cierpliwości. Tim żartował nawet, żebym pędziła do mety, to szybciej wrócimy do domu.
Chciałaby pani, żeby za kilka lat Monty zajął się bieganiem?
- No nie, mam nadzieję, że nie! Żartuję, niech chłopak robi, co chce. Chociaż może lepiej niech gra w golfa albo tenisa. My z Timem zaakceptujemy każdą jego decyzję. Kto wie
Po biegu nie miałam nawet czasu się przebrać. Czekałam na to, żeby ten pierwszy start mieć za sobą, żeby skończyły się te wszystkie konferencje i wywiady. Chciałam spokojnie zadzwonić do mamy, zapytać o synka. Monty został w domu z babciami. Muszę szybko wracać, bo nie chcę nadużywać ich cierpliwości. Tim żartował nawet, żebym pędziła do mety, to szybciej wrócimy do domu.&lt;/&gt;&lt;/&gt;<br>&lt;who9&gt;&lt;transl&gt;Chciałaby pani, żeby za kilka lat Monty zajął się bieganiem?&lt;/&gt;&lt;/&gt;<br>&lt;who10&gt;&lt;transl&gt;- No nie, mam nadzieję, że nie! Żartuję, niech chłopak robi, co chce. Chociaż może lepiej niech gra w golfa albo tenisa. My z Timem zaakceptujemy każdą jego decyzję. Kto wie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego