Typ tekstu: Prasa
Tytuł: CKM
Nr: 11
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
Jerzy Lec
GARBUS NA WIELBŁĄDZIE

Czasy ciągle mamy chmurne, durne i niepewne. Ale Stanisław Jerzy Lec ma pewność, że - niestety - są one mimo wszystko okrutnie śmieszne
CKM: Mówi się, że czasy niedobre dla satyryków...
SJL: Czy może satyryk wypocząć, gdy śni mu się garbus na wielbłądzie?!
CKM: Jednak poziom naszych żartownisiów nie jest zbyt wysoki.
SJL: Czy można do platfusów nosić ostrogi? Można. Ale nie należy nimi dzwonić. Zmartwychwstać mogą jedynie trupy. Żywym trudniej.
CKM: Czyżby brakowało nam elit intelektualnych?
SJL: Okno na świat można zasłonić gazetą. W przełomowych chwilach narodu wielu dłubie w nosie. Najczęściej pochodzą oni z rodzin, w
Jerzy Lec&lt;/&gt;<br>&lt;tit&gt;GARBUS NA WIELBŁĄDZIE&lt;/&gt;<br><br>Czasy ciągle mamy chmurne, durne i niepewne. Ale Stanisław Jerzy Lec ma pewność, że - niestety - są one mimo wszystko okrutnie śmieszne<br>CKM: Mówi się, że czasy niedobre dla satyryków...<br>SJL: Czy może satyryk wypocząć, gdy śni mu się garbus na wielbłądzie?!<br>CKM: Jednak poziom naszych żartownisiów nie jest zbyt wysoki.<br>SJL: Czy można do platfusów nosić ostrogi? Można. Ale nie należy nimi dzwonić. Zmartwychwstać mogą jedynie trupy. Żywym trudniej.<br>CKM: Czyżby brakowało nam elit intelektualnych?<br>SJL: Okno na świat można zasłonić gazetą. W przełomowych chwilach narodu wielu dłubie w nosie. Najczęściej pochodzą oni z rodzin, w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego