Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 18
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
Prosili ojca, by im coś o górach opowiedział, to ojciec pokazał gdzie Świnica, gdzie Liliowe, mówił o trasach zjazdowych. I tyłem stał do niego taki brzusiaty dygnitarz niemiecki. A ojciec kichnął, zgiął się przy kichnięciu i tak go potrącił, że Niemiec spadł do Gąsienicowej. Ołupił paznokcie, Niemiec obrócił to w żarty, na szczęście... Zresztą w czasie wojny ojciec przeprowadzał wielu ludzi za granicę, rzadko o tym opowiadał, ale tak było. Uratował życie między innymi Stanisławowi Marusarzowi, gdy ten przekraczał Tatry w drodze na Węgry przez "zieloną granicę".

Człowiek pełen humoru

Kiedyś ojciec niósł czekan przypięty do plecaka. Zawsze chodził po góralsku
Prosili ojca, by im coś o górach opowiedział, to ojciec pokazał gdzie Świnica, gdzie Liliowe, mówił o trasach zjazdowych. I tyłem stał do niego taki &lt;orig&gt;brzusiaty&lt;/&gt; dygnitarz niemiecki. A ojciec kichnął, zgiął się przy kichnięciu i tak go potrącił, że Niemiec spadł do Gąsienicowej. &lt;orig&gt;Ołupił&lt;/&gt; paznokcie, Niemiec obrócił to w żarty, na szczęście... Zresztą w czasie wojny ojciec przeprowadzał wielu ludzi za granicę, rzadko o tym opowiadał, ale tak było. Uratował życie między innymi Stanisławowi Marusarzowi, gdy ten przekraczał Tatry w drodze na Węgry przez "zieloną granicę".<br><br>&lt;tit&gt;Człowiek pełen humoru&lt;/&gt;<br><br>Kiedyś ojciec niósł czekan przypięty do plecaka. Zawsze chodził po góralsku
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego