Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Chrzest ognia
Rok: 2001
Gdy załadował złoto i klejnoty na wóz i z miasta uciekał, zasadziliśmy się na niego. Jako lew majątku bronił, pomocy wzywał, więc razy kilka obuszkiem w czerep wziął i potem już spokojny był i cichutki. Pamiętasz kuferki, któreśmy taszczyli, na wozie wieźli, a na koniec nad rzeczką O w ziemi zaryli? Tam właśnie było zrabowane havekarskie dobro. Złodziejski łup, na którym naszą przyszłość zamiarujemy pobudować.
- Dlaczego mi to mówisz, Zoltan?
- Bo ciebie, jak mniemam, oszukańcze pozory zwiodły nie tak dawno. To, co za dobro i prawość miałeś, okazało się podłym i niegodziwym pod ładną maską. Ciebie łatwo oszukać, wiedźminie, bo ty
Gdy załadował złoto i klejnoty na wóz i z miasta uciekał, zasadziliśmy się na niego. Jako lew majątku bronił, pomocy wzywał, więc razy kilka obuszkiem w czerep wziął i potem już spokojny był i cichutki. Pamiętasz kuferki, któreśmy taszczyli, na wozie wieźli, a na koniec nad rzeczką O w ziemi zaryli? Tam właśnie było zrabowane havekarskie dobro. Złodziejski łup, na którym naszą przyszłość zamiarujemy pobudować.<br>- Dlaczego mi to mówisz, Zoltan?<br> - Bo ciebie, jak mniemam, oszukańcze pozory zwiodły nie tak dawno. To, co za dobro i prawość miałeś, okazało się podłym i niegodziwym pod ładną maską. Ciebie łatwo oszukać, wiedźminie, bo ty
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego