bo uszło mi powietrze z przedniego koła i dość bezradnie klęczałem obok, usiłując odkręcić śrubę, zdjąć je, spróbować załatać dziurę w dętce, a potem znów je napompować i założyć,<br>a kiedy zastanawiałem się, czy znajdę klej i łatki, nagle usłyszałem, że ktoś nadjeżdża, spojrzałem pod słońce i zobaczyłem tylko niewyraźny zarys postaci zbliżającej się z wolna do mnie: śniadą twarz, ciemne rozpuszczone włosy, nagie kolana poruszające się w rytmie jazdy, teraz ją poznałem, to Sonia, z którą kilka razy rozmawiałem po mszy świętej w dwójce;<br>trzymaliśmy się obok siebie podczas rowerowych wypraw, nic więc dziwnego, że gdy spostrzegła, że nie ma