sposób ma on do czynienia zawsze z formą in statu nascendi, z formą w stanie pośrednim: jakby do połowy jeszcze w nim ukrytą, a od połowy jawną. Pomagając jej wyłonić się całkowicie, widzi jednocześnie, jak forma odrywa się od niego, staje się zamknięta, niepodległa ingerencji, obca, martwa.<br>Skoro tylko Gombrowicz zarysuje jakąkolwiek formę - zabierze stanowisko, wygłosi przekonanie, stworzy dzieło - już popada w popłoch, już rozmyśla, jak by ją zburzyć.<br>Ledwie więc Gombrowicz rozpoczął grę o talent, o uznanie, już uwikłał się w dotkliwe trudności. Mówił, że artysta winien "narzucać siebie" ludziom, a więc "deformować" bliźnich. Zarazem jednak przyznawał, że nieznośnie "cierpi