Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Gdy owoc dojrzewa
Rok: 1958
Krysię trzymaj ostro, niech zna mores przed mężczyzną". Wreszcie jednak ojciec musiał odbyć ze mną poważną rozmowę na temat mego stosunku do siostry.

Woda w Łowati opadła, ale po kilku deszczowych dniach znowu przybrała. Z okien naszego domu widać było skrawek rzeki, odległą Słobodkę, a po lewej stronie, na widnokręgu - zarysy wałów i baszty, która z daleka wydawała się tak mała jak wieża w szachach. Dopiero gdy wyszło się przed dom, po prawej stronie, za zakrętem rzeki, ukazywał się most, a poza mostem na wzgórzu czerniała spadająca aż do Łowati rozległa kępa drzew, śród których stał ukryty dom Jakubów.

Przywykliśmy szybko
Krysię trzymaj ostro, niech zna mores przed mężczyzną". Wreszcie jednak ojciec musiał odbyć ze mną poważną rozmowę na temat mego stosunku do siostry.<br><br>Woda w Łowati opadła, ale po kilku deszczowych dniach znowu przybrała. Z okien naszego domu widać było skrawek rzeki, odległą Słobodkę, a po lewej stronie, na widnokręgu - zarysy wałów i baszty, która z daleka wydawała się tak mała jak wieża w szachach. Dopiero gdy wyszło się przed dom, po prawej stronie, za zakrętem rzeki, ukazywał się most, a poza mostem na wzgórzu czerniała spadająca aż do Łowati rozległa kępa drzew, śród których stał ukryty dom Jakubów.<br><br>Przywykliśmy szybko
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego