Typ tekstu: Książka
Autor: Broszkiewicz Jerzy
Tytuł: Wielka, większa i największa
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1960
spojrzał na zegarek.

- Trzynasta siedem - powiedział.

- A ile sekund? - spytała zgryźliwie Ika.

- Osiemnaście, dziewiętnaście, dwadzieścia, dwadzieścia jeden... - zaczął
skrupulatnie wyliczać Groszek i prawdopodobnie wyliczałby dalej,
gdyby nie to, że właśnie o trzynastej minut siedem i dwadzieścia
dwie sekundy rozległ się niemal tuż obok nich jakiś bardzo znajomy
głos.

Był to zaś głos samochodowej syreny.

Po sekundowej przerwie odezwał się znowu. Trzy długie, trzy
krótkie i znów trzy długie sygnały. Jakby wołał: SOS!

- To Kapitan! - krzyknęła Ika.

- To Kapitan... - szepnął Groszek.


I oboje, właściwie bez chwili namysłu, rzucili się stromym zboczem
w dół, nie dbając o ostre ciernie czarnych jeżyn i głogów
spojrzał na zegarek.<br><br>- Trzynasta siedem - powiedział.<br><br>- A ile sekund? - spytała zgryźliwie Ika.<br><br>- Osiemnaście, dziewiętnaście, dwadzieścia, dwadzieścia jeden... - zaczął <br>skrupulatnie wyliczać Groszek i prawdopodobnie wyliczałby dalej, <br>gdyby nie to, że właśnie o trzynastej minut siedem i dwadzieścia <br>dwie sekundy rozległ się niemal tuż obok nich jakiś bardzo znajomy <br>głos.<br><br>Był to zaś głos samochodowej syreny.<br><br>Po sekundowej przerwie odezwał się znowu. Trzy długie, trzy <br>krótkie i znów trzy długie sygnały. Jakby wołał: SOS!<br><br>- To Kapitan! - krzyknęła Ika.<br><br>- To Kapitan... - szepnął Groszek.<br><br><br>I oboje, właściwie bez chwili namysłu, rzucili się stromym zboczem <br>w dół, nie dbając o ostre ciernie czarnych jeżyn i głogów
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego