Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
Ogórka nieomal huczy. Ów groteskowy "reflechtor" kieruje ku nim światło poprzez gęstwinę.
- To jesteśmy tak blisko?
Olo nagle uspokaja się. , ,Jak zawsze, jak zawsze w akcji" - stwierdza z ulgą i przypominając sobie moment tężenia woli, oszałamiającego spokoju w chwili, gdy już wyjmował pistolet, mechanicznie ściska swój fotograficzny aparat.
- Najpierw jest zasiek. Nakotłowali drutów po ziemi, to jest nic, bom przejście wyrobił, tylko za mną i niech panicz trzyma się mnie za but. Potem jest płot. Tam trzeba po ziemi, we wodzie. Reflechtor tu mgły nie weźmie i posterunki na wieży na nic, ale uważać trzeba, bo chodzą między drutami. Patrolują.
"Ach
Ogórka nieomal huczy. Ów groteskowy "reflechtor" kieruje ku nim światło poprzez gęstwinę.<br>- To jesteśmy tak blisko?<br>Olo nagle uspokaja się. , ,Jak zawsze, jak zawsze w akcji" - stwierdza z ulgą i przypominając sobie moment tężenia woli, oszałamiającego spokoju w chwili, gdy już wyjmował pistolet, mechanicznie ściska swój fotograficzny aparat.<br>- Najpierw jest zasiek. Nakotłowali drutów po ziemi, to jest nic, bom przejście wyrobił, tylko za mną i niech panicz trzyma się mnie za but. Potem jest płot. Tam trzeba po ziemi, we wodzie. Reflechtor tu mgły nie weźmie i posterunki na wieży na nic, ale uważać trzeba, bo chodzą między drutami. Patrolują.<br>"Ach
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego