Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
w których zabrakło już łez, patrzyły na niego, nie widząc. Potem, stopniowo, mężczyzna powrócił myślami do cuchnącego śmiercią pokoju.
- Zastrzel mnie - wychrypiał.
Iza wolno, zmagając się ze sobą, podeszła bliżej. Jej zaciśnięte na automacie palce zrobiły się ciemnoróżowe.
- Szukamy Drzymalskiego - powiedział Kiernacki.
- Zabili mi... wszystkich. Hania...
- To Drzymalski? - Głos Izy zaskakiwał normalnością. - Był tu? On ich przysłał?
- Nie chcę żyć. Zastrzelcie mnie. Proszę.
- Panie Wesołowski, jesteśmy tu, by panu pomóc. - Przełożyła automat do lewej ręki i wyjęła telefon.
- Co chcesz zrobić? - zapytał cicho Kiernacki.
- A jak ci się wydaje?! - Tama na chwilę puściła; chlusnęło zza niej bezsilnym gniewem, buntem przeciw koszmarowi
w których zabrakło już łez, patrzyły na niego, nie widząc. Potem, stopniowo, mężczyzna powrócił myślami do cuchnącego śmiercią pokoju. <br>- Zastrzel mnie - wychrypiał.<br>Iza wolno, zmagając się ze sobą, podeszła bliżej. Jej zaciśnięte na automacie palce zrobiły się ciemnoróżowe.<br>- Szukamy Drzymalskiego - powiedział Kiernacki.<br>- Zabili mi... wszystkich. Hania...<br>- To Drzymalski? - Głos Izy zaskakiwał normalnością. - Był tu? On ich przysłał?<br>- Nie chcę żyć. Zastrzelcie mnie. Proszę.<br>- Panie Wesołowski, jesteśmy tu, by panu pomóc. - Przełożyła automat do lewej ręki i wyjęła telefon.<br>- Co chcesz zrobić? - zapytał cicho Kiernacki.<br>- A jak ci się wydaje?! - Tama na chwilę puściła; chlusnęło zza niej bezsilnym gniewem, buntem przeciw koszmarowi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego