nieprzyjemnego uczucia, kiedy to nie wiadomo z początku, <br>co robić z gościem, i kiedy gość także nie <br>wie, co robić ze sobą, i stoi jak na rozpalonych węglach. <br><br><br>Ani jednej takiej chwili, gdy proponuje się grzecznie: <br><br>- Może chcesz się pobawić w domino, a może <br>w halmę* albo loteryjkę? - i jednocześne zasłania <br>się dyskretnie lalki i gospodarstwo, bo nie wiadomo, czy gość <br>nie będzie "robił dorosłego". <br><br>Sabinka podeszła od razu do gospodarstwa i lalek, ale zrobiła <br>to nie tylko inaczej niż wszystkie dzieci, które znałam, <br>lecz także inaczej niż ja sama.<br><br>Nie podeszła do nich wcale jak do zabawek. <br><br>Było to od razu