Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 10
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
kiedy podniósł na mnie rękę, stawał się bezbronny jak dziecko i błagał, bym go nie opuszczała - wspomina. - Opowiadał mi o swoim koszmarnym dzieciństwie, o tym, jak brakowało mu miłości ojca, od którego bez przerwy dostawał lanie. Szczegóły dotyczące gorzkiego dzieciństwa wciąż się zmieniały. Dziś sądzę, że to była po prostu zasłona dymna: chciał, bym również jego, a nie tylko siebie, uznała za ofiarę. Za każdym razem też zapewniał mnie, że to się już nigdy nie powtórzy. Dziś wspominam to jak zły sen i z trudem potrafię uwierzyć, że znosiłam takie katusze. Pewnego razu kazał mi położyć się nago na podłodze i
kiedy podniósł na mnie rękę, stawał się bezbronny jak dziecko i błagał, bym go nie opuszczała - wspomina. - Opowiadał mi o swoim koszmarnym dzieciństwie, o tym, jak brakowało mu miłości ojca, od którego bez przerwy dostawał lanie. Szczegóły dotyczące gorzkiego dzieciństwa wciąż się zmieniały. Dziś sądzę, że to była po prostu zasłona dymna: chciał, bym również jego, a nie tylko siebie, uznała za ofiarę. Za każdym razem też zapewniał mnie, że to się już nigdy nie powtórzy. Dziś wspominam to jak zły sen i z trudem potrafię uwierzyć, że znosiłam takie katusze. Pewnego razu kazał mi położyć się nago na podłodze i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego